Autor: Adrian Strojwąs

  • Jak pisać lepsze oferty handlowe? Skuteczne techniki sprzedaży

    Jak pisać lepsze oferty handlowe? Skuteczne techniki sprzedaży

    Czy zdarza Ci się odpowiadać na liczne zapytania ofertowe, tylko po to, by później zapanowała cisza? Oferty mogą przypominać spadające gwiazdy — pojawiają się, błyszczą przez chwilę, a potem znikają, nie zostawiając po sobie śladu. Istnieją jednak techniki, które pomogą Ci zwiększyć szansę, że to właśnie Twoja oferta zostanie wybrana przez klienta. W tym artykule przedstawię skuteczną strategię, która pozwoli Ci tworzyć oferty, z którymi trudno będzie konkurować.

    Czym jest dysonans poznawczy?

    Wyobraź sobie, że kupujesz drogi gadżet technologiczny, przekonany, że będzie on lepszy od tańszych odpowiedników. Po kilku dniach odkrywasz, że tańsze modele mają dokłądnie te same funkcje, na których Ci zależało. Zamiast przyznać, że mogłeś się mylić, Twój mózg zaczyna szukać usprawiedliwień dla tego zakupu: „Ten droższy na pewno jest lepiej wykonany”, „Ma świetny design” albo „Bateria będzie mniej traciła pojemność”.

    Wszyscy lubimy mieć rację. Kiedy nam się to udaje, czujemy się świetnie. W organizmie wydziela się dopamina, a więc hormon przyjemności i nagrody. Czujemy się wtedy potrzebni i spełnieni. Ale co się dzieje, gdy mówimy coś, a potem okazuje się, że to nieprawda? Wtedy czujemy się niezręcznie i próbujemy znaleźć sposób, żeby nasze słowa pasowały do rzeczywistości. Jako, że nie jesteśmy zmienić rzeczywistości… zmieniamy swój światopogląd. A wszystko po to, aby czuć się dobrze.

    Takie usprawiedliwianie się i zmiana własnego światopoglądu nazywane jest dysonansem poznawczym.

    Firmy często wykorzystują dysonans poznawczy, aby wpłynąć na swoich pracowników. Przykładowo, kiedy zatrudniają nową osobę, przedstawiają jej firmowe zasady i wartości, z którymi nie zawsze się ona zgadza. Jednak, aby przekonać pracownika do zaakceptowania tych zasad, firma poprosi go o wygłoszenie prezentacji na ich temat przed innymi pracownikami. Mimo że początkowo nie zgadza się z tymi wartościami, wielokrotne ich przedstawianie sprawia, że zaczyna je akceptować. Dzieje się tak, ponieważ nasz mózg ma tendencję do dostosowywania naszych myśli do tego, co sami mówimy — w ten sposób redukujemy psychiczny dyskomfort związany z dysonansem.

    Dysonans poznawczy a tworzenie oferty

    Jaki to ma związek z ofertą? Wysyłając propozycję do klienta, masz szansę wywołać u niego podobny proces myślowy. Klucz tkwi w innym podejściu do oferty. Zamiast wysyłać gotową propozycję, zadzwoń do niego, zadawaj pytania i dostosuj ofertę do jego potrzeb na bieżąco. Dzięki temu klient będzie bardziej związany z wynikiem, a dysonans poznawczy sprawi, że trudniej będzie mu odrzucić ofertę, w którą sam przygotował.

    Załóżmy, że trzymałeś prośbę o przygotowanie oferty handlowej na 10 sztuk rowerów z 7 przerzutkami, na kołach 21 cali i ramą w wersji “damka”. Standardowe działanie w takiej sytuacji to wybranie spośród swojej oferty te rowery, które spełniają te normy. Spośród nich wybierasz jeden model i wysyłasz klientowi wycenę.

    Jednak wszyscy tak robią!

    A co gdybyś zamiast samemu wybrania roweru ze swojej oferty, zadzwonił do klienta i zrobił to z nim?

    • Dzień dobry. Dzwonię odnośnie oferty, jaką od Pana otrzymałem. Zapoznałem się z nią i mam dla Pana kilka propozycji, tylko chciałbym doprecyzować kilka elementów. Czy mógłby mi Pan pomóc?

    Technika potwierdzania

    Świetnym dodatkiem do pierwszej metody jest zastosowanie zjawiska, które nazywa się techniką potwierdzania. Polega ono na tym, aby prowadzić rozmowę w taki sposób, by klient nieustannie potwierdzał pozytywne aspekty produktu. Na przykład możesz zapytać:

    „Czy zgadza się Pan/Pani, że przydałoby się również niezłej jakości siodełko? Osoby nie przyzwyczajone do jazdy rowerem bardzo szybko rezygnują właśnie z tego powodu.”

    lub

    „Skoro interesuje Pana oświetlenie roweru, to pewnie uchwyt na bidon lub telefon będzie równie przydatny, prawda?”.

    Takie pytania sprawiają, że klient coraz mocniej utwierdza się w przekonaniu o wartości Twojej oferty, co sprawia, że trudniej mu ją później odrzucić. Dodatkowo to przestaje być oferta, o którą on prosił. To staje się lepsza oferta, ponieważ sam ją udoskonalił.

    Call To Action — Wezwanie do działania

    Call to Action (CTA) jest kluczowym elementem każdej oferty, jednak warto podejść do tego zagadnienia w sposób bardziej przemyślany niż stosowanie standardowych zwrotów typu „Zadzwoń!” czy „Odwiedź naszą stronę”. Nawet w tak prostym wezwaniu jak „Zadzwoń” można zastosować technikę, która znacząco zwiększy jego skuteczność. W tym przypadku posłużymy się heurystyką zaczepienia.

    Przykład: zamiast pytać klienta, czy ma ochotę na ciastko, lepiej zapytać: „Chcesz ciastko z truskawkami czy brzoskwinią?” Podobnie, zamiast pytać o cenę odkurzacza, można zapytać: „Ile by Pani za niego zapłaciła: 5000 zł czy 7000 zł?”.

    Ludzki umysł jest leniwy i bardzo dużo rzeczy musi uproszczać, aby nie spalić za dużo kalorii. Heurystyka zaczepienia daje mu punkt odniesienia, co wpływa na jego decyzje. Nawet jeśli klient uważa, że odkurzacz wart jest 1500 zł, nie powie tego, ponieważ jego umysł skupi się na podanych kwotach i wybierze coś bliższego 5000 zł.

    Podobnie postępują np. kawiarnie podczas ustalania cen małej, średniej i dużej kawy. Ale o tym przeczytasz w artykule – Jak ustalać ceny, aby zwiększyć sprzedaż.

    Jak więc zastosować tę heurystykę w CTA? To proste. Po wspólnym przygotowaniu oferty zakończ ją jasnym i konkretnym wezwaniem do działania, na przykład: „Proszę o informację, czy woli Pan wersję A czy B”, „Zadzwonię w czwartek o 13 po ostateczną decyzję” lub bardziej bezpośrednio: „Panie Marku, w czwartek przyjeżdża do Pana ekipa i montuje fotowoltaikę.”

    Jak pisać skuteczne oferty

    Aby Twoje oferty były bardziej skuteczne, kluczowe jest przygotowanie się do rozmowy telefonicznej z klientem, co pozwoli na efektywne wykorzystanie technik potwierdzania, współpracy i zaczepienia. Przygotowanie scenariuszy to pierwszy krok w tym procesie. Stwórz różnorodne scenariusze, które umożliwią Ci elastyczne reagowanie na odpowiedzi klienta. Dzięki temu będziesz mógł dostosować swoją ofertę do jego potrzeb w czasie rzeczywistym, co zwiększy jego zaangażowanie.

    Techniki potwierdzania są niezwykle ważne. Używaj pytań otwartych, aby zachęcić klienta do dzielenia się swoimi myślami i oczekiwaniami. Na przykład, pytania takie jak „Jakie cechy roweru są dla Pana najważniejsze?” mogą otworzyć drzwi do głębszej dyskusji i pomóc w lepszym zrozumieniu potrzeb klienta. Parafrazowanie jego odpowiedzi nie tylko potwierdzi, że go słuchasz, ale również pomoże w budowaniu zaufania.

    Współpraca z klientem podczas tworzenia oferty jest kluczowa. Zachęcaj go do aktywnego uczestnictwa w procesie, co sprawi, że poczuje się odpowiedzialny za ostateczny kształt propozycji. Możesz zapytać: „Czy chciałby Pan dodać coś jeszcze do naszej oferty?” Tego rodzaju pytania nie tylko angażują klienta, ale również sprawiają, że oferta staje się bardziej spersonalizowana.

    Heurystyka zaczepienia to kolejna technika, którą warto zastosować w wezwaniu do działania (CTA). Zamiast ogólnych zwrotów jak „Zadzwoń”, zaproponuj konkretne opcje: „Czy woli Pan wersję A czy B?” Dzięki temu klient ma punkt odniesienia, co ułatwia mu podjęcie decyzji.

    Podsumowanie

    Tworzenie skutecznych ofert to nie tylko kwestia właściwego doboru słów i przekonujących argumentów, ale także skrócenie drogi zakupowej klienta. Kiedy wspólnie z klientem przygotowujesz ofertę, nie tylko angażujesz go w proces, ale także sprawiasz, że ma pewność, iż oferta spełnia jego oczekiwania. Klient nie musi później poświęcać czasu na analizowanie szczegółów, bo już wie, że są one zgodne z jego potrzebami.

    Kluczowe jest również uproszczenie procesu zakupu. Zamiast czekać, aż klient zdecyduje się na kontakt, Ty przejmujesz inicjatywę, proponując konkretne terminy spotkań lub rozmów. To nie tylko przyspiesza cały proces, ale także daje klientowi poczucie, że troszczysz się o jego czas i wygodę. W efekcie Twoja oferta staje się bardziej atrakcyjna i łatwiej akceptowalna.

    Nie zapomnij na koniec zapytać, czy wygrałeś — to proste pytanie zamienia niepewność w jasność i pozwala szybko zamknąć sprzedaż.

  • Co to jest link building

    Co to jest link building

    Budowanie linków, znane również jako link building, to jeden z najważniejszych elementów strategii pozycjonowania stron internetowych. Celem budowania linków jest zwiększenie autorytetu Twojej strony w oczach wyszukiwarek i tym samym poprawa jej pozycji w wynikach wyszukiwania.

    Dlaczego budowanie linków jest ważne?

    Wyszukiwarki, takie jak Google, wykorzystują linki jako sposób na ocenę wartości i wiarygodności strony internetowej. Strona internetowa z dużą liczbą linków z wysokiej jakości stron internetowych jest postrzegana jako bardziej wartościowa i godna zaufania niż strona internetowa bez linków lub z linkami z niskiej jakości stron.

    Strony internetowe kiedyś posiadały parametr pokazujący ich ranking. Był to PageRank (PR). Można go było sprawdzić na dedykowanej stronie internetowej. Obecnie PR został ukryty. Google nadal ocenia strony pod względem wiarygodności i wartości, ale oficjalnie nie podaje tej informacji. Co trochę utrudnia zadanie, ale nie uniemożliwia. W to miejsce pojawiło się wiele serwisów internetowych, które sprawdzają jakość stron internetowych. Niestety są one płatne.

    Rodzaje linkowania

    Link building, dzięki któremu Twoją stronę będzie na wysokich pozycjach w wynikach wyszukiwania, można podzielić na dwa rodzaje:

    Linki wewnętrzne

    Linki wewnętrzne to odnośniki prowadzące do innych podstron lub wpisów w obrębie tej samej domeny. Zazwyczaj linkuję do artykułów, które stanowią uzupełnienie głównego tematu. Choć wiedza zawarta w tych linkowanych artykułach nie jest niezbędna do zrozumienia głównego artykułu, oferuję ją dla tych, którzy chcą zgłębić temat jeszcze bardziej.
    Linki wewnętrzne pomagają w nawigacji po stronie. Dzięki nim użytkownicy mogą łatwiej znaleźć powiązane treści, co zwiększa czas spędzony na stronie oraz ułatwia nawigację po niej.

    Linki zewnętrzne

    Linki zewnętrzne prowadzą do Twojej strony z innych witryn. Najczęściej są one pozyskiwane poprzez zakup artykułu sponsorowanego za pośrednictwem specjalizujących się w tym serwisów. Pochodzą one również z katalogów firm, a także ze stron zapleczowych. Linki zewnętrzne są bardzo ważne, ponieważ pokazują wyszukiwarkom, że na linkowanej stronie znajduje się treść, która jest wysokiej jakości, a im strona posiada wyższą jakość treści tym jej pozycja w wynikach wyszukiwania będzie wyższa.

    Musisz jednak pamiętać o tym, że algorytm Google ciągle się zmienia, a wszystkie zmiany wprowadzane są po to, aby możliwie najlepiej dopasowywać strony do zapytań z wyszukiwarki. Koniecznie zadbaj więc o to, aby linki prowadzące do Twojej strony były wysokiej jakości.

    Kilkanaście lat temu bardzo popularne było pozyskiwanie linków zewnętrznych w tzw. farmach linków, czyli stron internetowych stworzonych tylko po to, aby można było na nich wykupić link. Jeżeli będziesz przesadzał z takimi katalogami Twoja strona może dostać bana i… możesz zapomnieć o wysokich pozycjach w wynikach wyszukiwania.

    Jak pozyskiwać linki w link buildingu?

    Istnieje wiele różnych sposobów pozyskiwania linków, ale do najpopularniejszych należą:

    • Blog firmowy – bardzo często klienci mają obiekcje co do prowadzenia bloga firmowego. „O czym mam pisać?” lub „Po co to pisać, przecież wszyscy o tym wiedzą” to najczęstsze powody, dla których klienci nie zaczynają prowadzić bloga firmowego. O czym pisać na blogu firmowym? Aby nie wnikać w szczegóły to pisz o tym co może interesować klienta lub odpowiadaj na pytania jakie klient może wpisać w wyszukiwarkę.
    • Artykuły gościnne na innych blogach – Pisanie artykułów dla innych stron internetowych i umieszczanie w nich linków do Twojej strony. Jednak jeżeli nie jesteś guru w danej branży to o takie linki jest niezmiernie trudno. Nikt Cię nie zna, więc nie udostępni Ci swojego miejsca na treść o nieznanej wartości. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby kupić miejsce na innych blogach. Są nawet dedykowane do tego platformy jak. np. WhitePress lub LinkHouse.
    • Social media – udostępnianie swoich treści w mediach społecznościowych i innych kanałach online, aby zwiększyć ich zasięg.
    • Dodawanie firmy do katalogów – zgłaszanie swojej strony internetowej do katalogów online. Jednak nie należy z tym przesadzać! Google wyrzuca linki prowadzące z farm linków o czym pisałem wcześniej.

    Jaką wartość dla pozycjonowania ma link building

    W skład pozycjonowania wchodzą zarówno działania na stronie (tzw. on-site) jak i działania poza stroną (tzw. off-site). Jeżeli miałbym uszeregować je pod względem ważności to kolejność była by następujące:

    1. Optymalizacja techniczna strony

    Gigantyczne pojęcie! Chyba nikt nie wie na jakie elementy zwraca uwagę algorytm Google. Z tego powodu optymalizacja techniczna przez każdego robiona jest trochę na „czuja”.
    Nie oznacza to, że nic na ten temat nie wiadomo! Na pewno strona musi być szybka i responsywna. Musi mieć poprawnie dobrane i skonfigurowane meta tagi i nagłówki oraz słowa kluczowe. Menu na stronie musi być czytelne, a kategorie poukładane.

    Nie należy zapominać o takich podstawowych rzeczach jak mapa strony przesłana do wyszukiwarek.

    2. Treść wysokiej jakości

    Chodzi tutaj zarówno o treść na poszczególnych podstronach jak i na blogu. Tworzona treść musi współgrać z ogólną tematyką strony, musi być unikalna, angażująca i wartościowa. Lepiej napisać jeden artykuł na tydzień, który wyczerpuje temat, niż kilka artykułów, które tylko prześlizgną się po temacie.
    No i co bardzo ważne w czasach sztucznej inteligencji – teksty nie mogą być pisane bezpośrednio przez ChatGPT, Gemini itp. Możesz się nimi wspierać, tak jak wspierasz się wyszukiwarką, ale nie publikuj tekstu wygenerowanego przez AI. Google cały czas aktualizuje swój algorytm i pod koniec 2024 roku już wprowadził pierwsze zmiany ukierunkowane na ignorowanie treści wygenerowanej przez sztuczną inteligencję. Jeżeli nie chcesz podpaść algorytmowi, pisz samodzielnie.

    3. Linkowanie zewnętrzne i wewnętrzne

    Według mnie dopiero na 3. miejscu pod względem ważności w pozycjonowaniu umieściłbym pozyskiwanie linków zewnętrznych i wewnętrznych. Nie oznacza to, że jest to nieważne. Wprost przeciwnie! Pozycjonowanie bez każdego w tych elementów będzie trudniejsze, bardziej czasochłonne, a w niektórych przypadkach nie będzie dawało efektów.

    Początkowo linkowanie wewnętrzne chciałem oddzielić od linkowania zewnętrznego jednak im dłużej się zastanawiałem, które z nich jest ważniejsze tym bardziej dochodziłem do wniosku, że jedno bez drugiego nie ma racji bytu.

    4. Media społecznościowe

    Bądź tak gdzie są potencjalni klienci. Jest więcej mediów społecznościowych niż Facebook, Instagram, TikTok i X. Nie zapominaj o LinkedIn, Pinterest, YouTube, SnapChat lub różnego rodzaju fora dyskusyjne.
    Osobiście uważam, że jeżeli prowadzisz lokalną firmę to zamiast poświęcać czas na wyżej wymienione społecznościówki, lepiej poświęć go na wizytówkę firmy w Mapach Google. Sam szukając firmy w mojej okolicy używam właśnie tego rozwiązania. Jednym kliknięciem widzę czy firma jest otwarta i jaką ma ocenę. Oprócz tego Google będzie coraz mocniej promowało Mapy Google w wynikach wyszukiwania.

  • Wabik na klienta / lead magnet

    Wabik na klienta / lead magnet

    Obecnie nie ma branży, w której nie ma konkurencji. Ważne jest, abyś znalazł sposób na przyciągnięcie uwagi potencjalnych klientów. W oznakowaniu wizualnym firmy jest wiele sposobów na przyciągnięcie uwagi, jednak jak to zrobić w Internecie?

    Jednym z najbardziej skutecznych sposobów na to jest wykorzystanie wabików na klientów. Po angielsku nazywa się to lead magnety, jednak ja nie lubię anglicyzmów, a więc trzymajmy się polskiej wersji.

    Leady / magnet leady – co to jest?

    Lead to potencjalny klient, który wykazał zainteresowanie produktami lub usługami oferowanymi przez Twoją firmę. Leady są kluczowym elementem procesu sprzedażowego, ponieważ stanowią pierwszą fazę w pozyskiwaniu nowych klientów.

    Wabik na klienta to coś wartościowego, co oferujesz potencjalnym klientom w zamian za ich dane kontaktowe. Co to może być? Dowiesz się za chwilę. Celem wabika na klienta jest zachęcenie potencjalnych klientów do podzielenia się swoimi danymi kontaktowymi, abyś mógł z nimi skontaktować się w przyszłości i promować swoje produkty lub usługi.

    Jakie mogą być wabiki na klienta

    Najczęściej jako wabik dajemy ebooka. Jednak ludzie powoli mają już ich dość. Zauważyli, że pobierają ebooki… i ich nie czytają. Zastanów się ile Ty masz ich nieprzeczytanych.

    Wabików, które przynoszą duże lepsze wyniki, może być bardzo dużo. Ja znalazłem 8, które według mnie mają największą szansę zainteresować klienta. Ułożyłem je również w kolejności od najprostszych do najtrudniejszych do zrobienia.

    Darmowy fragment płatnej całości

    Nie jest to nic odkrywczego. Możesz się z tym spotkać w większości galerii handlowych. Otrzymujesz darmową próbkę perfum, kęs sera, mniejszą puszkę napoju.

    W przypadku sprzedaży on-line może to być jedna darmowa lekcja z kursu on-line. Często wymaga to przygotowania landing page lub reklamy na pozyskiwanie kontaktów.

    Ważną sprawą jest również to, co chcesz pokazać za darmo. W przypadku darmowej lekcji, nie zawsze powinna to być pierwsza lekcja. Uważam, że powienieś się pochwalić czymś nietypowym, np. jedną z najbardziej wartościowych lekcji lub taką, która jest najbardziej odkrywcza.

    Dzięki darmowej próbce pokazujesz potencjalnemu klientowi poziom Twoje szkolenia online. Może się okazać, że ma on już dużą wiedzę i będzie ono dla niego zbyt powierzchowne. A z drugiej strony klient może się przekonać, że chcesz go nauczyć zbyt skomplikowanych rzeczy, z którymi sobie nie da rady. Może być też tak, że klient dojdzie do wniosku, że Twój kurs jest tłumaczony bardzo skomplikowanym językiem i nic z niego nie rozumie.

    Wabikiem na klienta może również być również darmowy rozdział książki lub audiobooka. Darmowe fragmenty audiobooków do większości książek dołącza legimi, a więc bardzo duży gracz w branży książek do słuchania.

    W przypadku firmy usługowej formą wabika na klienta może być, np. wzór dokumentów, szablonów na których pracujesz lub raportujesz wyniki klientowi. Trudno jednak wymagać, aby ktoś za pobranie takich rzeczy zostawiał swój mail. Jednak to nie jest problem. Wystarczy w odpowiedni sposób monitorować te wabiki i ewentualnie przygotować dla tych osób spersonalizowane reklamy. Ważne aby te reklamy zachęcały do zapoznania się z innymi ciekawymi dla nich rzeczami. Skoro ktoś pobiera szablon dokumentu raportującego wyniki naszych prac, to oznacza, że jest zainteresowany naszymi usługami, jako reklamę możemy mu podesłać studium przypadku opisane na naszym blogu, które będzie poniekąd uzupełnieniem szablonu.

    Webinar lub dedykowane wideo szkoleniowe

    Są to coraz popularniejsze wabiki na kienta. Raz na miesiącu organizujesz zamknięty webinar, do którego konfigurujesz reklamy w taki sposób, aby wyświetlały się tylko nowym osobom, które nie korzystały wcześniej z takiego webinaru.

    Nie każdy, jednak, czuje się dobrze w webinarach. Możesz w takiej sytuacji przygotować dedykowane wideo. Na wideo nie musi być Ciebie widać, jednak slajdy lub filmiki, które w nim umieścisz muszą być intrygujące. Samo wideo może bazować na ebooku.

    Kurs email

    Problem z ebookami polega na tym, że często odkładamy je na później i nigdy do nich nie wracamy. Kurs emailowy może opierać się na ebooku, jednak dzięki temu, że otrzymujesz go w częściach na maila, na przykład w każdy poniedziałek, masz znacznie łatwiejszy sposób, aby się z nim zapoznać.

    Bardzo ciekawy, dobrze przygotowany i, co ważne, na bardzo ważny temat, kurs mailingowy przygotował Mateusz z kwestiabezpieczenstwa.pl.

    Wyzwania

    Wyzwania kojarzą się z dziwnymi filmami z TikToka. Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyzwania wykorzystać też w pozytywny sposób. Wspólna nauka języka khmerskiego lub jednak lekcja z reklamy Ads codziennie.

    Wydaje Ci się to dziwne? Takie acje już były. I to z zasięgiem na całą Polskę! Pamiętasz akcję – Cała Polska Czyta Dzieciom – to dokładnie ten sam schemat.

    Pamiętaj, że w zamian za skorzystanie z Twojego wabika, klient wcale nie musi zostawiać swojego maila. Wystarczy, że dołączy do Twojej grupy na Fb lub Discordzie. Ważne, aby mieć kontakt z klientem.

    Minikurs video

    Kursy są trudne do zrobienia, a przez to, że klient musi za nie płacić starasz się przygotować je perfekcyjnie. Minikursy robi się dużo prościej i szybciej, bo są… mini. Mogą one być, np. częścią kursu mailowego.

    Narzędzia online

    Chodzi mi o różnego rodzaju quiz, kalkulator, testy, listy kontrolne.

    Kalkulatory nie muszą być trudne do wykonania. Wystarczy dobrze przygotować arkusz danych i w rezultacie otrzymujemy prosty kalkulator. Adam Grzesik przygotował kalkulator do wyceny pracy freelancera. Z kolei gofin przygotował kalkulator do obliczenia kosztów wynagrodzenia.

    Bardzo zaawansowany arkusz danych przygotował Michał Szafrański. Dzięki temu arkuszowi będziesz mógł zapanować nad swoim budżetem domowym.

    Jeżeli poszukujesz handlowca na dany rynek, możesz zrobić quiz ze znajomości języka. W podsumowaniu takiego quizu klient otrzymuje procentowy wynik znajomości języka i jeżeli spełnia nasze wymogi to propounjesz mu pracę. Podobna sytuacja może dotyczyć np. trenera personalnego, który na podstawie odpowiedzi określa poziom aktywności fizycznej i sugeruje działania jakie należy podjąć, aby być jeszcze lepszym.

    Wirtualne wydarzenia

    Wirtualna konferencja na temat branży w której masz swoją działalność. Sprawdź na evenea jakie wirtualne wydarzenia są organizowane. Jestem przekonany, że znajdziesz coś ze swojej branży. Zobacz o czym mówią i przygotuj coś dla swoich klientów!

    Warto do takiego wydarzenia zaprosić gości. Dzięki gościom zyskujesz zwiększoną grupę odbiorców, ponieważ oni też reklamują to wydarzenie.

    Co ważne, wirtualne wydarzeniawabikiem na klientów, na którym zyskują wszyscy. Uczestnicy otrzymują darmową ciekawą wiedzę, Ty budujesz sobie bazę potencjalnych kleintów, a goście mają przestrzeń na pokazania swojej wiedzy, a co za tym idzie możliwość zaproszenia klientów do skorzystania ze swoich usług.

    Raporty i badania

    Jest to rodzaj ebooka, a wcześniej pisałem, że ebooki są coraz mniej popularne. Jednak przeprowadzenie badania jest dużo trudniejsze. Trzeba zagłębić się w branże, porozmawiać z innymi osobami lub poświęcić mnstwo czasu na sprawdzenie tych rzeczy w Internecie. Raporty i badania są szczególne popularne w branży B2B. Dobrym przykładem jest firma hostingowa lh.pl, która w 2024 roku opublikowała duży raport: Analiza rynku twórców stron na WordPressie. Wpisz jego nazwę w wyszukiwarke i zobacz jak wiele stron o nim pisze!

    Każdy chce wiedzieć jak zachowują się potencjalni klienci i na co zwracają uwagę. Lepiej zrobić jeden profesjonalny raport niż 10 ebooków.

    Własna platforma

    Powyższe rzeczy są świetne, ale zawsze możesz zrobić coś jeszcze bardziej spektakularnego. Te wszystkie wabiki na klientów mogą się stać elementem platformy, do której dostęp otrzymujesz po założeniu w niej konta.

    Świetnym przykładem jest Klub Małej Wielkiej Firmy. Jest to platforma, na której znajdują bezpłatne materiały, które są uzupełnieniem bezpłatnych podcastów. Materiały te są tworzone zarówno przez prowadzącego podcast Mała Wielka Firma, jak i przez goście, którzy u niego występują.

    Co stoi na przeszkodzie, abyś taką platformę stworzył w ramach własnej firmy?

  • Drabina korzyści

    Drabina korzyści / leddering

    Klient jaki jest każdy widzi. Przychodzi do sklepu i chce coś kupić w zamian zostawiając bilety Narodowego Banku Polskiego. Świetna sprawa. W końcu jesteś przedsiębiorcą i żeby przeżyć musisz sprzedawać. Ale… jakimi motywacjami kieruje się kupujący? Co jest dla niego najlepsze? Jak mu pomóc wybrać odpowiedni model?

    (więcej…)
  • Język korzyści – jak nim pisać

    Język korzyści – jak nim pisać

    Jeszcze nie tak dawno temu nasz rynek nie był tak mocno zapełniony produktami podobnymi do siebie. Idąc do sklepu prosiliśmy cukier, a sprzedawca po drugiej stronie lady… przynosił nam cukier. Kupowaliśmy cukier, telefon czy stół, ponieważ chcieliśmy posłodzić herbatę, porozmawiać z drugą osobą i mieć przy czym zjeść obiad. 

    Język cech

    Jednak wraz z rozwojem gospodarki, na rynku zaczęło się pojawiać wielu nowych producentów, którzy aby się wyróżnić musieli dać coś więcej niż tylko produkt. Osiągali to w sposób bardzo prosty – opisywali swoje produkty. Stworzyli oni język cech, który odpowiadał na pytanie: Jakie to jest?

    Cukier, więc przestał być zwykłym cukrem, a zaczynał być cukrem trzcinowym. Telefon przestał służyć do rozmów, a stał się przenośnym komputerem. A stół stał się miejscem przy którym w przyjemnej atmosferze spędzisz czas z rodziną.

    Język cech zmienił formę przekazu marketingowego, jednak to nadal produkt stał na pierwszym miejscu. Język cech skupiał się na jego atrybutach: rozmiar, waga, materiał, wielkość itp. 

    Jednak z czasem, gdy rynek stał się nasycony, nowi producenci cukru zaczęli mnożyć jego cechy w taki sposób, aby ich cukier był najlepszy, najbardziej biały i miał największą zawartość cukru w cukrze. Liczba atrybutów jednego produktu zaczęła być tak duża, że ludzie przestali na nią zwracać uwagę. A skoro znów patrzyli na cukier jak na… cukier, podczas wyboru kierowali się ceną.

    Język korzyści

    Klienci nie chcą kupować wiertła, oni chcą wywiercić dziurę

    Theodore Levitt

    W ten sposób, Theodore Levitt stworzył podwaliny pod nowy sposób komunikacji marketingowej. Nowy język komunikacji w centrum marketingowej narracji, po raz pierwszy stawiał klienta. Był to język korzyści.

    Co mi to daje?

    Przypomnij sobie jak ostatnio kupowałeś smartfon. Załużmy też, że nie znasz się na nowych technologiach, a więc zdajesz się na pomoc sprzedawcy.

    Usłyszysz od niego, że ten telefon ma przedni aparat tak zaprojektowany, że zrobisz sobie świetne selfie niezależnie od oświetlenia. Z kolei dzięki tylnemu aparatowi będziesz mógł kręcić świetne filmy, ponieważ ma wbudowaną stabilizację obrazu. Natomiast zrobione nim zdjęcia będą posiadały głębię ostrości jak w profesjonalnych lustrzankach.

    Język korzyści to sposób opowiadania o produktach, nie przez pryzmat parametrów, ale potrzeb klienta. Dotychczasowe pytanie Jakie to jest? zostało zastąpione przez pytanie Co mi to daje?

    Jednak kupując telefon możesz kierować się różnymi pobudkami. Dla jednych najważniejszy jest aparat, dla innych niezawodoność, szybkość działania lub wielkość. Pozostaje tylko dowiedzieć jakie są prawdziwe powody, dla których klient chce kupić telefon. Aby to osiągnąć sprzedawca powinien stosować drabinę korzyści.

    Stosując język korzyści, cukier przestał być cukrem trzcinowym, a stał się cukrem, który nie powoduje próchnicy. Telefon stał się urządzeniem dzięki, któremu możesz porozmawiać twarzą w twarz z najbliższymi będąc na drugim końcu świata. A stół przestał być zwykłym stołem, a stał się miejscem przy którym pomieścisz się z całą rodziną podczas spotkania rodzinnego.

    Jeżeli powyższe przykłady są Ci obce, to może przeanalizujmy teraz przypadek wózka dziecięcego. 

    Wózek dziecięcy

    Język cech

    Wózek posiada wiele kieszonek i przegródek.
    Prosto się go składa. Ma regulowaną rączkę
    i amortyzowane koła.

    Język korzyści

    Wózek posiada przegródki, dzięki którym będziesz mógł zabrać nie tylko najważniejsze produkty, ale również kilka ulubionych zabawek dla dziecka. Bezproblemowe składanie jedną ręką umożliwi Ci natychmiastowe złożenie wózka i spakowanie go do bagażnika. Dzięki temu będziesz mógł go zabrać na wakacje. Regulowana rączka i amortyzowane koła umożliwią dostosowania wózka do Twojego wzrostu i stylu życia. Będziesz mógł0 tym wózkiem komfortowo jeździć zarówno po chodniku jak i po lesie.

    Który wózek kupujesz?

    Stół do jadalni

    Kupowałeś kiedyś stół do jadalni? Jest to całkowicie nudna czynność i tylko od sprzedawcy zależy czy nadal będziesz kupował stół czy może zabierze Cię on w podróż po nieznanych zakątkach Twojego umysłu. 

    Idziesz do sklepu. Oglądasz stół, na którym jest ulotka z wypisanymi wszystkimi jego cechami. Wtedy przychodzi do Ciebie sprzedawca i… opowiada Ci o tych wszystkich cechach stołu, o których już wiesz z ulotki. Kupujesz? Wątpię!

    A jeżeli podszedłby do Ciebie sprzedawca i opowiadał, że stół jest wykonany z litego drewna dębowego, dzięki czemu jest bardzo solidny i będziesz mógł się cieszyć rodzinnymi posiłkami przez wiele lat. A jeżeli odwiedzi Cię rodzina to ten stół również się świetnie sprawdzi, ponieważ jest rozkładany i może przy nim wygodnie siedzieć nawet 12 osób. 

    Tak działa język korzyści. Pokazuje Ci sytuacje, w których będziesz mógł korzystać z kupowanego produktu, a nie jego cechy.

    Najważniejszy jest klient

    Stawiając na pierwszym miejscu klienta, język korzyści, powoduje, że cena przestaje mieć pierwszorzędne znaczenie. Dany produkt zaspokajał nasze potrzeby i jest idealnie skrojony podemnie, a więc mogę za niego zapłacić więcej.

    Pewnie słyszałeś o iPodzie, którym Apple zdeklasowało konkurencję. A czy wiedziałeś, że to nie Apple jako pierwsze wypuściło na rynek przenośny odtwarzacz muzyki? Wcześniej zrobiło to m.in. firma Sony. Dlaczego zatem to Apple zrewolucjonizował rynek?

    Sony w swoim przekazie marketingowym skupiło się na parametrach. Mówili, że jest to przenośny odtwarzacz muzyki o pojemności 1GB. Apple opowiadało o Twoich potrzebach, które iPod zrealizuje. W przekazie marketingowym Apple, iPod stał się urządzeniem, dzięki któremu masz 1000 piosenek w kieszeni.

    Język aspiracji

    Jednak wszystko trwało do czasu. Podobnie jak z językiem cech podobnie z językiem korzyści nie można wiecznie wygrywać. Po pewnym czasie coraz więcej producentów tworzyło produkty, które zaspokajały coraz dziwniejsze potrzeby. Klienci, podobnie jak w języku cech, zaczęli odwracać się od wartości i zaczęli skupiać się na cenie.

    Marketingowcy doszli, więc do wniosku, że język korzyści doszedł do swojej granicy i trzeba go zmodyfikować.

    O ile wcześniej, według Theodora Levitta, wiertło służyło, aby wywiercić otwór, o tyle dziś otwór jest tylko jednym z przystanków do celu. Klient zrozumiał, że dziura nie jest mu do niczego potrzebna! No chyba, że włoży w nią kołek, na którym zawiesi półkę, na której będzie mógł trzymać książki, dzięki którym stanie się mądrzejszy.

    Nadal na pierwszym miejscu byli klienci, ale już nie ich potrzeby, a oni sami, a właściwie lepsza ich wersja.

    Dziś klient kupując wiertło zastanawia się w czym mu ono pomoże. Czy dzięki niemu stanie się lepszym sportowcem, marketerem, rodzicem, kierowcom. Kupujemy produkty bio, żeby być zdrowym i dłużej żyć. Kupujemy drogie samochody, żeby bezpieczniej przewieźć nimi rodzinę.

    Język korzyści ustępuje miejsca językowi aspiracji, który odpowiada na pytanie – Kim dzięki temu się staniesz.

    Cukier staje się produktem dla entuzjastów zdrowego odżywiania i dla sportowców. Telefon zaczyna być urządzeniem dzięki, któremu szybciej mamy dostęp do wiedzy, dzięki czemu szybciej rozwiążemy konkretny problem. Bidon z filtrem do wody pozwala być lepszym sportowcem i być bardziej eko.

    Skąd się to bierze

    Jednak skąd pomysł, że to właśnie taka komunikacja marketingowa jest korzystna? Spójrzmy zatem na piramidę Maslowa. 

    Na samej górze jest potrzeba samorealizacji. To właśnie na tej warstwie ludzie pracują nad sobą i kupują produkty, które im w tym pomagają.

    Język straty

    Ale… jest jeszcze język straty! A właściwie chęć jej uniknięcia

    W przypadku stołu, tak świetnie zachwalanego przez drugiego kupującego, już prawie się zdecydowałeś na jego zakup, ale właśnie Ci się przypomniało, że taki sam jest u konkurencji taniej o 1000 zł. Sprzedawca zna ofertę konkurencji i mówi, że owszem u konkurencji jest taniej, ale kupując u niego otrzymasz gwarancję na ten stół.

    Klient zatem kupując tańszy stół traci gwarancję. I teraz sprzedawca, językiem korzyści, opowiada Ci, że podczas rodzinnego spotkania, ktoś może porysować stół widelcem lub kopnąć w nogę, która odpadnie. W takiej sytuacji wszystkie koszty naprawy spadają na Ciebie, a dzięki gwarancji naprawę masz za darmo.

    Jak widać, język straty, jest drugą stroną tej samej monety. Nikt nie chce tracić. Zwłaszcza pieniędzy.

    Język straty świetnie pasuje również do wszelkich ograniczeń np. czasowych. Telewizor OLED 90 cali do końca tygodnia kosztuje 1700 zł taniej niż do tej pory. Jednak w przyszłym tygodniu nadal będziesz mógł go kupić, ale już w droższej cenie. Kupując go w przyszłym tygodniu tracisz 1700 zł.

    Czy możliwość straty pieniędzy, a tym bardziej bycia nie objętym promocją zmotywowała Cię do podjęcia szybszej decyzji zakupowej? Podejrzewam, że tak. Czyli ponownie zadziałał język straty.

  • Wizytówka firmy na Google Mapach

    Wizytówka firmy na Google Mapach

    W dzisiejszym dynamicznym świecie biznesu, gdzie większość kontaktów z firmami przeniosła się do Internetu, istnieje jedno miejsce, które często przez firmy traktowane jest po macoszemu. Jest to wielki błąd, ponieważ odgrywa ono kluczową rolę w lokalnym marketingu. Są to Google Mapy. Jest to nie tylko narzędzie nawigacyjne, ale także potężne źródło informacji o firmach. W tym kontekście, właściwie skonstruowana i utrzymana wizytówka firmy na Google Mapach staje się kluczowym elementem strategii marketingu internetowego.

    (więcej…)
  • Klątwa wiedzy

    Klątwa wiedzy

    Wszyscy mówią, że aby stworzyć markę eksperta to trzeba zacząć dzielić się wiedzą. Jednak dla wielu osób jest to trudne, ponieważ wstydzą się pisać o rzeczach, które dla nich są banalne. Boją się, że nikt nie będzie chciał tego czytać, a po drugie boją się, że konkurencja, która to przeczyta ich wyśmieje. Jednak czy one w rzeczywistości są banalne?

    (więcej…)
  • Strona z podziękowaniami za zakupy

    Strona z podziękowaniem za transakcję

    Wszyscy dbamy, aby strony produktowe były perfekcyjne i z każdego słowa wylewały sie tony informacji. Podobną uwagę poświęcamy zdjęciom produktów, cennikowi wysyłki i innym rzeczom. Tymczasem jest jeden element, o który praktycznie w ogóle nie dbamy. Jest to strona z podziękowaniami za transakcję.

    (więcej…)
  • Lojalizacja klienta

    Jak spowodować, żeby klienci do Ciebie wracali

    Firm najwięcej wysiłków wkładają w pozyskanie i obsługę klienta. A gdy klient już dokonuje zakupu, to wysyłają paczkę i zapominają o sprawie. A to błąd. Jeżeli klient jest zadowolony z obsługi w Twoim sklepie, to skłonienie go do ponownych zakupów jest dużo prostsze i tańsze niż pozyskanie nowego klienta. Jednak jak spowodować, żeby klienci do Ciebie wracali?

    (więcej…)
  • Co wybrać – pozycjonowanie czy Google Ads?

    Co wybrać – pozycjonowanie czy Google Ads?

    Sposobów na promowanie Twojej strony internetowej jest wiele. Swoim klientom możesz rozdawać ulotki z ofertą i adresem strony. Możesz powiesić baner na płocie z jej adresem. Adres strony www możesz umieścić na swoim samochodzie. Wszystkie te sposoby są skuteczne, jednak jak mówi stare przysłowie, kórego nie lubię – Jeżeli nie ma Cię w Internecie, nie istniejesz.

    (więcej…)